• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

ręceprecz odTybetu

Ceramika, porcelana, wszelkiej maści dekoracje dla duszy i ciała. Zagadnienia z zakresu wyposażenia wnętrz i nie tylko. Blog o życiu.

Strony

  • Strona główna
  • E-mail marketing w Sieci
  • Księga gości

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 01 02 03 04

Linki

  • wykopane z Sieci
    • oxymoron

Archiwum

  • Kwiecień 2010
  • Marzec 2010
  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Październik 2009
  • Wrzesień 2009
  • Sierpień 2009
  • Lipiec 2009
  • Czerwiec 2009
  • Maj 2009
  • Kwiecień 2009
  • Marzec 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008

Najnowsze wpisy, strona 1

< 1 2 3 4 ... 19 20 >

Sen - ważna rzecz

Nie jest dobrze, gdy w środku tygodnia na dwie godziny przed końcem dniówki walczę ze snem. Dzieje się tak za każdym razem, gdy śpię dłużej niż do piątej rano. Kiedy wstaję tak wcześnie, dzień mija mi bez większych problemów i zasypiam snem kamiennym dopiero około 23. Dziś niestety znowu w środku nocy przestawiłem budzik o czterdzieści minut i efekt jest taki, że chodzę niemal jak zombie. Gdyby ktoś dziesięć lat temu powiedział mi, że wstawanie o świcie będzie mi służyć, zabiłbym śmiechem. Życie jest nieprzewidywalne.

Ze dwa lata temu miałem duże problemy ze snem. Po wielu próbach doszedłem w końcu do kilku ciekawych wniosków. Zastrzegam jednak, że odnoszą się one do mojego organizmu i nie miałem okazji z nikim ich konfrontować. Przede wszystkim długość snu.

Nie wiedziałem dlaczego w niedzielę, śpiąc 10-12 albo i więcej godzin jestem bardziej śpiący niż w środku tygodnia. Tymczasem moja długość snu musi składać się z 90-minutowych odcinków. Czyli śpiąc 6 godzin (90x4) wstaję wyspany o wiele bardziej niż po śnie 8 godzinnym. Czy zgodnie z tą logiką mogę spać 9 godzin (90x6)? I tak, i nie. Przy tak długim leżakowaniu bolą mnie plecy, a sny są wysoce wariackie. Po drugie, pojawia się drugi ważny czynnik – godzina wstawania.

Największą aktywność w ciągu dnia uzyskuję, gdy wstaję między 4:20 a 5 rano. Wiem, że to nienormalne, ale polecam sprawdzić, może ktoś ma podobnie. Wcześniej wstawałem o 9, 10, 7.30, jeżdżąc do szkoły musiałem wstawać o 6, czasem o 4, ale każde przebudzenie wiązało się z katorgą. Wstając o 4:30 katorga trwa bardzo krótko i po kilku minutach już czuję się zadziwiająco dobrze. Jestem aktywny do 22 (nierzadko zawodowo) i między 22:30 a 23:30 staram się (już spać) zasnąć. W niedzielę również wstaję o 5, jednak w ten dzień pozwalam sobie na lenistwo między 7:30 a 9. Nie wiem na ile wpływ ma nastawienie do życia. Rano wstaję z chęcią do pracy i sam się staram nakręcić, że przede mną kolejny fascynujący dzień.

24 marca 2010   Dodaj komentarz
sen   senność   spanie   zdrowy sen  

Życie Cię zmienia

Być może to przychodzi z wiekiem, ale staję się coraz bardziej krytyczny wobec ludzi. Łatwo mnie wyprowadzić z równowagi i spowodować, że zareaguję. Jeszcze pięć lat temu na wiele spraw machnąłbym ręką, ale nie dzisiaj. Z nadstawiania drugiego policzka całkowicie zrezygnowałem, chyba że mam pewność, iż ten ktoś urwie sobie w ten sposób rękę.

Życie zmienia człowieka.

Wątpię, aby na dobre, ale z wiekiem uświadamiam sobie, że mamy tylko jedno życie i albo przejdziemy przez nie raźnym krokiem, albo będziemy ustępować innym i stać w miejscu. Czas zbyt szybko płynie, aby się nad tym głębiej zastanawiać. Ostatecznie wygrywa hedonizm i to nie jest powodem klęski i upadku, tylko nabieraniem życiowej mądrości. Pierwszy niepokojący sygnał odebrałem jeszcze w pierwszej pracy, gdzie młodzi ludzie przychodzili z zamiarem wykazania się i zrobienia kariery. Praca po godzinach, pełna dyspozycyjność i zaangażowanie. Po kilkunastu miesiącach początki wypalenia, dalej zwątpienie i odejście. Nikt o nich nie pamiętał po tygodniu, gdy pojawili się nowi. Firma cię przeżuje i wypluje. Życie podobnie, jednak akurat w tym przypadku mamy trochę więcej wpływu. Zatem, gdy coś mi się nie podoba, zmieniam to. Drażni mnie gorący kubek pracownika obok, który śmierdzi (kubek śmierdzi), pociąganie nosem kogoś z tyłu i ten ciągły delikatny przeciąg na karku. Usiadłem zatem w szaliku, zgłosiłem uwagę o smrodliwym i niezdrowym jedzeniu, a na koniec zmieniłem pracę.

06 marca 2010   Dodaj komentarz
zmiany  

Słomiany kawaler

Od wtorku rządzę sam, bo żona wyjechała na zagraniczne targi. Czuję się jak sierota i tak, jakbym na coś/kogoś czekał, bo lada chwila się pojawi. Masakra. Żona wraca w niedzielę. Szkoda, że minie nas weekend, bo to najwspanialsze dni w tygodniu. Obżeram się i piję, nawet praca mi nie idzie tak, jak zwykle. Nigdy nie myślałem, że można się do kogoś tak przyzwyczaić. Gadamy przez telefon (już widzę ten rachunek), ale to nie to samo. Jak streścić cały dzień w dziesięć minut? Jutro wieczorem posprzątam, zrobię zakupy i pranie, a w sobotę praca, jak w zwykły dzień. Byle do niedzieli.

14 stycznia 2010   Dodaj komentarz
mąż   słomiany kawaler  

Rzucasz palenie?

Warto z Nowym Rokiem ustalić kilka priorytetów, czyli noworocznych postanowień. (Masło maślane...). Postanowienia noworoczne pomagają zmieniać życie na lepsze. Jest okazja do aktywizacji. Na pewno wielu z nas próbuje właśnie rzucić palenie i aktualnie siedzi przy monitorze na głodzie. Mój pomysł na rzucenie palenia jest... mój i nie u każdego zadziała. Gdybym chciał na serio przestać palić, spróbowałbym metody radykalnej, czyli z dnia na dzień. Ale że palenie sprawia mi przyjemność, postanowiłem ograniczyć i przejść wkrótce na e-papierosa.

A jak skutecznie ograniczyć? Najpierw wprowadziłem dyscyplinę niepalenia w samochodzie. Przez dwa tygodnie stania w korkach bez papierosa zmieniałem się w istnego potwora. Ale przeszło. W tym samym czasie narzuciłem limit max 2 papierosów w pracy. Przy założeniu, że w domu palę max. 2 razy, zszedłem tym samym z kilkunastu papierosów do 4 na dobę. Aby się dodatkowo pomęczyć, dodałem weekend bez dymka, za to z dobrym jedzeniem i bez pracy. Ostatnio palę nadal ok. 4 fajek na dzień, ale przerzuciłem się na R1 - niementolowe, śmierdzące, zawierające 8-krotnie mniejszą dawkę substancji różnych i nikotyny. Polecam szczególnie tym, którzy lubią mentole - smak skutecznie zniechęca do palenia.

Tym samym nadal wychodzę na papierosa ze współpracownikami, ale troszkę mniej się truję. I, najważniejsze, gdy zabraknie mi papierosów nie panikuję i nie szukam stacji benzynowej....

 

 

 

 

07 stycznia 2010   Dodaj komentarz
rzucanie palenia   ograniczanie palenia   r1  

SMSy z niechcianymi treściami

Nie mogę się powstrzymać i muszę ogłosić, że w końcu zacząłem wierzyć w polskie prawo (komunikacyjne), chroniące nasze bezcenne dane, którymi my szastamy na lewo i prawo. Nareszcie pozbyłem się reklam z wszystkich komórek. Cisza i spokój. SMSowy spam, który w świetle prawa nie jest spamem, można zablokować. Miesiącami rzucałem słuchawką, krzyczałem ze złości, wzdychałem, obojętniałem, by w końcu ruszyć dupsko i zadbać o swój spokój.

Dlaczego spam nie jest spamem?

Prędzej czy później, dawniej czy kiedyś, ktoś lub my sami wyślemy smsa premium, by wziąć udział w jakimś konkursie, bądź pomóc potrzebującej osobie. Malutkim druczkiem, niewidzialną czcionką czyha na nas zdanie "udział w konkursie oznacza akceptację regulaminu" i już po ptokach. Numer wpada do bazy frajerów na pięć pokoleń. Od tej pory, organizator konkursów może nam o każdej porze dnia i nocy przesyłać zachęty, oferty, propozycje i loterie.

Co prawda, biorąc udział w konkursie smsowym, akceptuję regulamin i zgadzam się na otrzymywanie informacji marketingowych, ale nie takich, którymi nie jestem zainteresowany. To chyba logiczne? ;) Mało tego, gdybym napisał, że firma Łapzdzier wysłała mi spama, to ta firma ma święte prawo podać mnie do sądu. Za działanie na szkodę. I w świetle prawa mieliby rację.

04 stycznia 2010   Dodaj komentarz
sms spam  
< 1 2 3 4 ... 19 20 >
Jestdobrze | Blogi