• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

ręceprecz odTybetu

Ceramika, porcelana, wszelkiej maści dekoracje dla duszy i ciała. Zagadnienia z zakresu wyposażenia wnętrz i nie tylko. Blog o życiu.

Strony

  • Strona główna
  • E-mail marketing w Sieci
  • Księga gości

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 01 02 03 04

Archiwum

  • Kwiecień 2010
  • Marzec 2010
  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Październik 2009
  • Wrzesień 2009
  • Sierpień 2009
  • Lipiec 2009
  • Czerwiec 2009
  • Maj 2009
  • Kwiecień 2009
  • Marzec 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008

Archiwum marzec 2010

Poranek podrażniony

Od rana jest podrażniony. Chyba pogoda ma taki wpływ na moje samopoczucie oraz fakt, że jutro mija drugi tydzień odkąd nie palę. Nie wiem jak będzie dalej, staram się skupić na pracy, ale jeśli do południa mi nie przejdzie, to dniówka będzie stracona. No, wnerwiony siedzę.

30 marca 2010   Dodaj komentarz
w pracy   nerwowość  

Zmiana czasu

Zmiana czasu na letni odczuwana jest dopiero w poniedziałek rano, gdy nagle nie wiadomo skąd i dlaczego dzwoni budzik. Kilka miesięcy zimowego czasu pozwoliło na uregulowanie biologicznego zegara, który działał nie ma sam bez budzika. Dziś wszystko się rozpadło i wiadomo, że kilka następnych dni będzie bardzo trudnych. Oczywiście wydajność w pracy spada i oszczędności, o których wspominają zwolennicy zmiany czasu, są niczym w porównaniu ze stratami jakie powodują niedospani pracownicy. Co z tego, że oszczędzamy 2 procent energii elektrycznej. Przejście z czasu zimowego na letni jest bardzo bolesny. Mam ochotę znowu iść o dziewiątej spać, ale nie mogę tego zrobić, bo się dopiero nie wyśpię.

29 marca 2010   Dodaj komentarz
zmiana czasu   czas letni  

Sen - ważna rzecz

Nie jest dobrze, gdy w środku tygodnia na dwie godziny przed końcem dniówki walczę ze snem. Dzieje się tak za każdym razem, gdy śpię dłużej niż do piątej rano. Kiedy wstaję tak wcześnie, dzień mija mi bez większych problemów i zasypiam snem kamiennym dopiero około 23. Dziś niestety znowu w środku nocy przestawiłem budzik o czterdzieści minut i efekt jest taki, że chodzę niemal jak zombie. Gdyby ktoś dziesięć lat temu powiedział mi, że wstawanie o świcie będzie mi służyć, zabiłbym śmiechem. Życie jest nieprzewidywalne.

Ze dwa lata temu miałem duże problemy ze snem. Po wielu próbach doszedłem w końcu do kilku ciekawych wniosków. Zastrzegam jednak, że odnoszą się one do mojego organizmu i nie miałem okazji z nikim ich konfrontować. Przede wszystkim długość snu.

Nie wiedziałem dlaczego w niedzielę, śpiąc 10-12 albo i więcej godzin jestem bardziej śpiący niż w środku tygodnia. Tymczasem moja długość snu musi składać się z 90-minutowych odcinków. Czyli śpiąc 6 godzin (90x4) wstaję wyspany o wiele bardziej niż po śnie 8 godzinnym. Czy zgodnie z tą logiką mogę spać 9 godzin (90x6)? I tak, i nie. Przy tak długim leżakowaniu bolą mnie plecy, a sny są wysoce wariackie. Po drugie, pojawia się drugi ważny czynnik – godzina wstawania.

Największą aktywność w ciągu dnia uzyskuję, gdy wstaję między 4:20 a 5 rano. Wiem, że to nienormalne, ale polecam sprawdzić, może ktoś ma podobnie. Wcześniej wstawałem o 9, 10, 7.30, jeżdżąc do szkoły musiałem wstawać o 6, czasem o 4, ale każde przebudzenie wiązało się z katorgą. Wstając o 4:30 katorga trwa bardzo krótko i po kilku minutach już czuję się zadziwiająco dobrze. Jestem aktywny do 22 (nierzadko zawodowo) i między 22:30 a 23:30 staram się (już spać) zasnąć. W niedzielę również wstaję o 5, jednak w ten dzień pozwalam sobie na lenistwo między 7:30 a 9. Nie wiem na ile wpływ ma nastawienie do życia. Rano wstaję z chęcią do pracy i sam się staram nakręcić, że przede mną kolejny fascynujący dzień.

24 marca 2010   Dodaj komentarz
sen   senność   spanie   zdrowy sen  

Życie Cię zmienia

Być może to przychodzi z wiekiem, ale staję się coraz bardziej krytyczny wobec ludzi. Łatwo mnie wyprowadzić z równowagi i spowodować, że zareaguję. Jeszcze pięć lat temu na wiele spraw machnąłbym ręką, ale nie dzisiaj. Z nadstawiania drugiego policzka całkowicie zrezygnowałem, chyba że mam pewność, iż ten ktoś urwie sobie w ten sposób rękę.

Życie zmienia człowieka.

Wątpię, aby na dobre, ale z wiekiem uświadamiam sobie, że mamy tylko jedno życie i albo przejdziemy przez nie raźnym krokiem, albo będziemy ustępować innym i stać w miejscu. Czas zbyt szybko płynie, aby się nad tym głębiej zastanawiać. Ostatecznie wygrywa hedonizm i to nie jest powodem klęski i upadku, tylko nabieraniem życiowej mądrości. Pierwszy niepokojący sygnał odebrałem jeszcze w pierwszej pracy, gdzie młodzi ludzie przychodzili z zamiarem wykazania się i zrobienia kariery. Praca po godzinach, pełna dyspozycyjność i zaangażowanie. Po kilkunastu miesiącach początki wypalenia, dalej zwątpienie i odejście. Nikt o nich nie pamiętał po tygodniu, gdy pojawili się nowi. Firma cię przeżuje i wypluje. Życie podobnie, jednak akurat w tym przypadku mamy trochę więcej wpływu. Zatem, gdy coś mi się nie podoba, zmieniam to. Drażni mnie gorący kubek pracownika obok, który śmierdzi (kubek śmierdzi), pociąganie nosem kogoś z tyłu i ten ciągły delikatny przeciąg na karku. Usiadłem zatem w szaliku, zgłosiłem uwagę o smrodliwym i niezdrowym jedzeniu, a na koniec zmieniłem pracę.

06 marca 2010   Dodaj komentarz
zmiany  
Jestdobrze | Blogi