W Chinach zdobywamy medale, a Tybetańczycy...
Zaiste, dziwny trend w indeksowaniu. Jakby dlugi weekend wpływal na rozleniwienie bocików. Ze zdumieniem dziś usłyszałem, że mamy OSIEM medali. Może to zasługa rachunku prawdopodobieństwa, a może szczęścia. Szczęścia nie mają Tybetańczycy. Zachodnie źródła krzyczą (ręceprecz odtybetu), że torturowanie więźniów politycznych trwa w najlepsze pod stadionami, gdzie panuje pozorny olimpijski spokój. Robią po cichu dalej swoje. W tym szaleństwie jest skuteczna metoda, wystarczy spojrzeć na wzrost gospodarczy Chin - zalecenia kilkanaście lat temu były takie, aby bogadzić się w ciszy i robić swoje. W końcu ktoś zauważył, że wzrost gospodarczy Chin zaczyna mieć wpływ na rynki światowe. Odtybetu po Ocean trwa proces gromadzenia majątków. Ręce pełne pracy, wytrwałość w dążeniu do sukcesu.
Dodaj komentarz